Nasz gość ‒ Millenials poczuje się na stoisku swojsko, gdy na naszej ulotce lub ścianie zobaczy adres WWW, Facebooka, Instagrama lub gotowy do zeskanowania kod QRS kierujący do treści naszej firmy. Możemy wspiąć się na wyższy poziom zaufania (możliwe, że nasz rozmówca mimowolnie przejdzie z nami na „TY”), jeśli na stoisku przygotowaliśmy aplikację wirtualnej rzeczywistości lub augmented reality. Dziś dla młodego pokolenia światem realnie naturalnym jest świat internetu, zaraz za nim jest to, co starsze pokolenie nazywa „rzeczywistością”. Stoisko powinno więc być łącznikiem między tymi światami. My, gospodarze stoiska, musimy drogę tę odkryć, bo parafrazując maksymę „Klient nasz Pan” możemy stwierdzić dziś: „Millenials nasz Pan”. Jakie więc powinno być stoisko targowe, by Millenials chciał je odwiedzić?
Rynek pracownika sprawia, że w potrzeby rekrutowanego pracownika wsłuchujemy się jeszcze bardziej niż kiedyś. Zadomawiająca się na rynku pracy grupa tzw. Millenialsów, czyli osób urodzonych po roku 1990, oczekuje równowagi między pracą a życiem, czyli tzw. „work life balance”. Mniej więcej znaczy to tyle, że dla młodego pokolenia praca jest ważna, zarabianie również, ale zaraz obok musi być czas wolny na hobby, przyjaciół i zabawę. Zaniepokojonych pocieszę, że następne pokolenie to ci, którzy w przedszkolu uczeni byli przez zabawę, szkoła to kontynuacja nauki przez zabawę, a studia to integracja, Juwenalia, domówki i …dla utrzymania równowagi nauka. Dobry pracodawca dla nich to będzie taki, który w ten sposób zorganizuje pracę, by była niezauważalnym skutkiem ubocznym zabawy. Wróćmy więc do mimo wszystko ambitnych Millenialsów.
Wiele cech znamiennych dla Millenialsów odnajdziemy u siebie, czy nawet osób starszych, korzystających z dobrodziejstw nowoczesnych technologii, korzystających na co dzień z internetu, będących przyklejonymi do smartfona, by kontaktować się z przyjaciółmi z sieci, sprawdzić pocztę, czy zamówić pizzę. Wyniesiony na sztandarach przez m.in. Millenialsów „work life balance” to w gruncie rzeczy hasło przewodnie naszej cywilizacji ‒ nie zawsze realizowane, ale z pewnością przez większość pożądane.
Stoisko na miarę Millenialsa
Stoisko po pierwsze: daje coś, czego nie daje internet: doświadczenie relacji z autentyczną osobą i rzeczywistymi produktami! Internet to komputer, komputer to ekran. Ten zwykle ma nie więcej niż 45 cm średnicy płaskiego obrazu. Na tym świat doświadczeń się kończy. Najmniejsze stoisko to 3 metry średnicy, a do tego jest głębia! Stoisko to nie płaski obraz, ale przestrzeń, w której na Millenialsa czeka pięciozmysłowy kontakt. Słowa powyższe w poprzednim stuleciu brzmiałyby co najmniej śmiesznie. Dziś dla młodego pokolenia światem realnie naturalnym jest świat internetu, zaraz za nim jest to, co starsze pokolenie nazywa „rzeczywistością”. Stoisko winno być więc łącznikiem między oboma światami.
Adres www czy FB na ściance ‒ mile widziane
Nasz gość poczuje się na stoisku swojsko, gdy na naszej ulotce lub ścianie zobaczy adres WWW, Facebooka, Instagrama lub gotowy do zeskanowania kod QRS kierujący do treści naszej firmy. By nawiązać kontakt z Millenialsem musimy pokazać, że jesteśmy „dzisiejsi” i mówimy językiem Pani/Pana gościa spod znaku przełomu wieków. Świadczyć o tym może kiosk z prezentacją multimedialną, quiz, gdzie będzie mógł się pobawić odpowiadając na proste pytania.
Aplikacje wirtualnej rzeczywistości
Możemy wspiąć się na wyższy poziom zaufania (możliwe, że nasz rozmówca mimowolnie przejdzie z nami na „TY”), jeśli na stoisku przygotowaliśmy aplikację wirtualnej rzeczywistości lub augmented reality. Pojawienie się wirtualnych okularów na nosie naszego kolegi bardzo go do nas zbliży. Młody człowiek już nie tylko chce widzieć na zdjęciach nasze zakłady, laboratoria, egzotyczne miejsca. Widzieć to za mało! On chce tam być! To za mało, gdy opowiemy, jak na naszym stoisku wyglądałby określony eksponat. On chce go „dotknąć”, „obrócić” „przenieść” w dowolne miejsce. Właśnie takie wrażenie daje doświadczenie wirtualnej rzeczywistości czy rozszerzonej rzeczywistości! Okoliczność taka daje możliwość chociaż na chwilę odcięcia rozmówcy od tysięcy otaczających go bodźców i pozwala skłonić go do skupienia się tylko na naszej firmie. Takie doświadczenia gwarantują najwyższy wyraz bliskości, by nie powiedzieć intymności ….droga pozostania przyjaciółmi na Facebooku jest otwarta!
USB i WIFI – zaskocz Millenialsa
Millenials lubi czuć się „na luzie” i dobrze mu w swobodnym otoczeniu. Chętniej siądzie w pozycji półleżącej na wygodnej pufie niż na krześle. Stół nie musi mieć idealnie symetrycznych rozmiarów, ale ważne, by miał wtyczkę do ładowarki usb, o wifi nie wspominając. Miło, jeśli stoisko będzie zawierało drobne, ale zaskakujące elementy scenografii, których znaczenie Millenials sam będzie musiał odkryć. Powodzenie Escape roomów wśród 20‒30-latków nie jest przypadkowe. Młodzi ludzie wychowani na grach oczekują podobnych doznań w rzeczywistym świecie. Escape roomy takie doznania umożliwiają! Stoisko w swojej ograniczoności może swoim wystrojem, quizem, sposobem umieszczenia eksponatów, mini eventem zaskoczyć. Próbę zaskoczenia Millenials naprawdę docenia!
Działaj na zmysły!
Kontakt na stoisku to okazja do oddziaływania na wszystkie zmysły Millenialsa. Uścisk dłoni, zimny napój, miękki dywan, czy wspomniana pufa to dotyk! Aromamarketing na stoiskach sprawdza się świetnie. Do pobudzenia zmysłu węchu przyczynia się pachnąca kawa, osobisty (pozytywny) zapach personelu. Nawet niepozorny zapach produktu, np. odzieży, wnętrza samochodu, opakowania, książki sprawia, że Millenials ma doznanie, którego w internecie jeszcze długo nie zazna. Dźwięków akurat w internecie może być sporo. Wszystkie są jednak wyreżyserowane, zaplanowane, powtarzalne o sterowalnym natężeniu. Na targach jest inaczej! Dźwięki są spontanicznym efektem dialogów, pracy prezentowanego eksponatu.
Skojarzenie naszego produktu ze smakiem smacznej kawy, zimnego napoju zaspokajającego pragnienie Gościa, czy z nieco bardziej finezyjnymi elementami cateringu jak: fingerfoody, bubble tea, verines, lody z patelni sprawia, że nasza oferta „ma” smak. Pojawia się nowa jakość, która będzie na długo pamiętana nawet w czasie późniejszego przeglądania naszych stron WWW, czy w czasie korenspondencji e-mail.
Poduszka świetlna zamiast rolluapa
Światło to bodaj najważniejszy element stoiska pobudzający zmysł wzroku. Millenials przyzwyczajony do świecącego ekranu laptopa czy smartphona przestaje dostrzegać nieświecące elementy. Nieświecących elementów dla niego po prostu nie ma! Tutaj idealnym wydają się podświetlane ściany stoiska typu NextGo. Kiedyś wystarczyły rollupy. Dziś zbilansowana i certyfikowana poduszka świetlna NextGo z kolorową grafiką to obraz przy którym Millenials się zatrzyma! Jeśli natomiast grafika będzie zawierała duże obrazy, uzupełnione piktogramami możliwie skutecznie zastępującymi tekst, mamy pewność, że Millenials zainteresuje się naszą ofertą.
Millenials ceni wiarygodność!
Iluzjonista Jamens Randi wyznaczył swego czasu nagrodę miliona dolarów dla każdego, kto w warunkach kontrolowalnych udowodni jakąkolwiek umiejętność paranormalną. Mimo, że śmiałków było wielu, nagrody jeszcze nie dostał nikt. Millenials jest nieufny, ponad wszystko wyczulony jest na wiarygodność przekazu! Ma świadomość, że z pomocą Photoshopa można stworzyć dowolny obraz, niemający nic wspólnego z rzeczywistością. Wie, że można zmontować dowolny film, stworzyć dowolny opis, przedstawić referencje opisujące…. nieistniejące produkty. Targi to miejsce w 100% wiarygodne! To tu i teraz dotykamy produktu, samodzielnie weryfikujemy jego działanie, rozmawiamy z personelem stoiska, czy wreszcie, bodaj kluczowe, wymieniamy opinie ze stojącymi obok innymi potencjalnymi klientami. Owi goście podobnie jak my wcześniej, odwiedzili różne strony WWW, inne stoiska, a teraz następuje moment wymiany wiedzy i weryfikacji oferty.
Millenials – chłopak z „Zaczarowanego ołówka?”
Millenials to osoba niecierpliwa. Google czy Mc Donaldyzacja przyzwyczaiła Millenialsa do tego, że chce mieć wszystko, zarówno informację i rzeczy ‒ tu i teraz. W swojej postawie ma poczucie, że nie jest wymagający. Intuicja mu podpowiada, że jeszcze moment, a dzięki drukarkom 3d już niedługo po prostu wydrukuje sobie wymyślony przez siebie produkt. Bardziej doświadczeni życiem czytelnicy niniejszego tekstu uśmiechną się, przypominając sobie bohatera bajki „Zaczarowany ołówek”. Bohater kreskówki na długo przed digitalizacją cywilizacji, chcąc mieć dowolne przedmioty rysował je i je…po prostu miał. I pomyśleć, że nie wiedział nawet co to komputer, smartfone, czy drukarka 3d.
Insta lans selfie zamiast small talku
Millenialsi mimo setki, czy nawet tysięcy „przyjaciół” na Facebooku często są samotni. By czuli się na naszym stoisku swobodnie, nie możemy zalewać ich zmasowanym small talkiem. Wystraszymy ich! Zainicjowanie rozmowy dzięki umożliwieniu Millenialsowi zrobienia sobie zdjęcia z serii Insta lans selfie na interesującym tle, będzie bardziej skuteczne niż dziesiątki wypowiedzianych słów zachęty do współpracy.
Millenials jest bywalcem siłowni ‒ dba o zdrowie, a w szczególności swoją sylwetkę. Wszelkie więc aktywności na stoisku, gdzie będzie mógł wykazać się swoimi możliwościami, będą przez niego przyjmowane z entuzjazmem.
Spotkanie z Millenialsem może być ciekawym doświadczeniem dla obu stron. Wbrew pozornemu wrażeniu, iż Millenials poza komputerem świata nie widzi, to jest on zupełnie normalną, pozytywną osobą. Chce mieć realne pozytywne relacje z innymi osobami, chce się bawić, nawiązywać kontakty z innymi.
Droga dotarcia do niego jest jednak nieco inna od tej sprzed czasów smartfona. My, gospodarze stoiska musimy drogę tę odkryć, bo parafrazując maksymę „Klient nasz Pan” możemy stwierdzić „Millenials nasz Pan” .
WYRÓŻNIKI W TEKŚCIE
- Millenials lubi czuć się „na luzie” i dobrze mu w swobodnym otoczeniu. Chętniej siądzie w pozycji półleżącej na wygodnej pufie, niż na krześle. Stół nie musi mieć idealnie symetrycznych rozmiarów, ale ważne, by miał wtyczkę do ładowarki usb, o wifi nie wspominając. Miło, jeśli stoisko będzie zawierało drobne, ale zaskakujące elementy scenografii, których znaczenie Millenials sam będzie musiał odkryć.
- Kontakt na stoisku to okazja do oddziaływania na wszystkie zmysły Millenialsa. Uścisk dłoni, zimny napój, miękki dywan, czy wygodna pufa to dotyk! Aromamarketing na stoiskach sprawdza się świetnie. Do pobudzenia zmysłu węchu przyczynia się pachnąca kawa. Nawet niepozorny zapach produktu, np. odzieży, pachnących butów, skórzanej galanterii, czy opakowania sprawia, że Millenials ma doznanie, którego w internecie jeszcze długo nie zazna.
- Millenials to osoba niecierpliwa. Google czy Mc Donaldyzacja przyzwyczaiła go do tego, że chce mieć wszystko, zarówno informację i rzeczy ‒ tu i teraz.
- Mimo setki, czy nawet tysięcy „przyjaciół” na Facebooku, Millenialsi często są samotni. By czuli się na naszym stoisku swobodnie, nie możemy zalewać ich zmasowanym small talkiem. Wystraszymy ich! Zainicjowanie rozmowy dzięki umożliwieniu Millenialsowi zrobienia sobie zdjęcia z serii Insta lans selfie na interesującym tle, będzie bardziej skuteczne niż dziesiątki wypowiedzianych słów zachęty do współpracy.
- Millenials przyzwyczajony do świecącego ekranu laptopa czy smartfona przestaje dostrzegać nieświecące elementy. Baner czy rollup nie zadziała na Millenialsa. Jego uwagę zwróci poduszka świetlna NextGo!
- Wyczulony na wiarygodność przekazu Millenials jest nieufny! Ma świadomość, że z pomocą Photoshopa można stworzyć dowolny obraz, niemający nic wspólnego z rzeczywistością. Wie, że można zmontować dowolny film, stworzyć dowolny opis, przedstawić referencje opisujące…. nieistniejące produkty. Targi to miejsce w 100% wiarygodne! To tu i teraz dotykamy produktu, samodzielnie weryfikujemy jego działanie, rozmawiamy z personelem stoiska, czy wymieniamy opinie ze stojącymi obok innymi potencjalnymi klientami.
Jacek Kisiała, wspówłaściciel firmy Extend Vision Sp. z o.o.
www.wystawa.pl wystawiennictwo targowe i konferencyjne