Fenomen Guidomagii
Wydawać by się mogło, że w dziedzinie produkcji butów od strony technicznej nie da się już nic wymyślić. Projektanci mogą jedynie zaskakiwać nas coraz to nowymi kształtami, kolorami i używanymi do produkcji materiałami. Jednak to, co w środku, co zapewnia stopie komfort i wygodę zostało już w XX wieku odkryte i opatentowane. Okazuje się jednak, że XXI wiek może nas jeszcze wielokrotnie zaskoczyć. A pierwszym tego przykładem są podwyższające sylwetkę buty guidomagii.
Marka butów, którą zamierzam przedstawić, to oczywiście marka „made in Italy”, to brand, który narodził się na południu Włoch. Tym razem będzie to artykuł o butach ekskluzywnych, wykonywanych ręcznie z najlepszej jakości skór i przeznaczonych głównie na specjalne okazje, podczas których mężczyzna (mówić będziemy przede wszystkim o butach męskich) powinien czuć się komfortowo, nie tylko w sensie fizycznym, ale także psychicznym.
Czy jednak zwykłe buty mogą zapewnić mężczyźnie komfort psychiczny, dodać pewności siebie i sprawić, że poczuje się „panem sytuacji” dokładnie wtedy, gdy okoliczności będą tego wymagały? Wiemy, że u pań jest to jak najbardziej możliwe. Kobieta w pięknych, dopasowanych butach czuje się od razu bardziej atrakcyjna, bardziej pożądana i pewniejsza siebie. Ale czy ten sam efekt zwykłe buty wywołają u mężczyzny? Okazuje się że tak, a dokonać tego mogą nie takie zwykłe buty, ale z pewnością podwyższające sylwetkę buty Guidomaggi.
WZROST I PSYCHOLOGIA
Marka ta narodziła się na południu Italii i wydaje mi się, że nie jest to przypadek. Kiedy bowiem wyobrażamy sobie typowego mieszkańca tej części Europy, widzimy go jako mężczyznę o ciemnych włosach, śniadej cerze i niskim wzroście. Dla odmiany typowego Szweda oczami naszej wyobraźni zobaczymy raczej jako wysokiego blondyna o jasnej cerze. Oczywiście nie każdy Włoch z Południa jest niski i nie każdy Szwed wysoki, jednak możemy przyjąć pewną średnią, którą potwierdzają też przeprowadzane w Polsce i na świecie badania antropologiczne. Według tych najnowszych mężczyźni z Europy są wyżsi od mężczyzn zamieszkujących inne kontynenty, a wśród samych Europejczyków prym wiodą Holendrzy, u których średnia wzrostu wynosi 184 centymetrów. Polacy w tym rankingu znajdują się niejako w centrum ze 180 centymetrami u panów i 165 u pań. Tymczasem do najniższych mężczyzn w Europie zaliczają się Włosi. Tu średnia wynosi zaledwie 175 centymetrów i 162,5 u przeciętnej Włoszki. Nie jest też tajemnicą, że wyższe osoby spotykamy w północnych regionach Półwyspu Apenińskiego, a im dalej na południe, tym panowie i panie są niżsi.
Ktoś mógłby w tym miejscu zapytać, czemu mają służyć przedstawione powyżej statystyki, wszak artykuł ma dotyczyć butów, a nie antropologicznych badań. Otóż mają one swoje uzasadnienie. W nowoczesnym świecie, w którym żyjemy, nie istnieją bowiem granice. Ludzie emigrują z miejsca na miejsce w poszukiwaniu pracy, lepszego życia, czy w celu samorealizacji. I tak różnice pomiędzy poszczególnymi osobami stają się wyraźniejsze i łatwiej „rzucają się w oczy”. Ktoś wysoki lub średniego wzrostu na południu Włoch po dotarciu do Mediolanu nagle odkrywa, że jest osobą raczej niską. Jeśli różnice są niewielkie, nie stanowi to problemu, ale jeśli są spore, mogą pojawiać się różnego typu frustracje. Osoba wysoka na Południu, na Północy zaczyna czuć się jak „karzeł”. Kiedy zmuszona jest spoglądać na innych podnosząc głowę, nagle traci pewność siebie i pogarsza się jej samoocena. Problem ten dotyka głównie osób o niskim wzroście, pełniących odpowiedzialne, kierownicze funkcje w dużych przedsiębiorstwach i zarządzających firmami, szczególnie w sytuacjach spięć z dużo od siebie wyższymi podwładnymi.
MĘŻCZYŹNI I OBCASY
Niskie kobiety, choć dla nich niewielki wzrost nie stanowi takiego problemu jak dla mężczyzn, mogą założyć buty na wysokiej szpilce, co dodaje im nie tylko kilku centymetrów, ale i uroku. A panowie? Chociaż można dziś spotkać buty męskie na wysokich obcasach, to ci, którzy je noszą, należą raczej do współczesnej awangardy. Są to artyści, aktorzy, ludzie związani z filmem czy telewizją. W biznesie, a zwłaszcza w tzw. wielkim biznesie, ciągle spotykamy mężczyzn w tradycyjnym stroju, w ciemnych klasycznych garniturach znanych marek i w dopasowanych do nich butach. W tym środowisku panowie nie chcą się zbytnio wyróżniać, a już z pewnością nie chcą się wyróżniać nieodpowiednim ubiorem. Mężczyzna w butach na wysokich obcasach mógłby wzbudzić odczucia politowania, jeśli nie śmieszności i nie byłby odpowiednio traktowany jako właściwy partner do interesów. W takiej sytuacji lepiej już być najniższym, choć, jak wspomniałam, niski wzrost nie dodaje mężczyźnie pewności siebie, a wręcz przeciwnie.
BYĆ JAK INNI
Istnieją osoby, które zawsze pragną wyróżniać się w tłumie i zaciekawione spojrzenia innych ich nie peszą, a wręcz dodają pewności siebie. Istnieją też zawody, w których „bycie innym” pomaga być rozpoznawalnych. Większość z nas jednak stara się dostosować do ogólnie przyjętego kanonu piękna. Ubieramy się zgodnie z nowymi, jeśli nie tymi najnowszymi trendami mody, a poprzez odpowiednią dietę i ćwiczenia na siłowni staramy się o zachowanie właściwej sylwetki. Na pomoc przychodzi nam też współczesna medycyna i chirurgia plastyczna. Ludzie poddają się zabiegom odsysania tłuszczu, powiększania piersi czy poprawiania tych elementów ciała, które wydają im się odbiegać od ogólnie przyjętej normy. Niektórym tego typu dbałość o urodę wydaje się przesadą, ale u wielu osób naprawdę przyczynia się do poprawy ich stanu psychicznego, dodaje śmiałości, a w efekcie pomaga im zdobyć lepszą pracę, lepsze stanowisko, czy ułożyć sobie życie prywatne. Niestety, nie przeprowadza się jeszcze zabiegów, które pozwoliłyby na dodanie sobie kilku centymetrów wzrostu.
Ale… ale…. właśnie na to znalazł sposób Emanuel Briganti, dyrektor generalny firmy Guidomaggi i prawnuk jej założyciela.
MODEL NISKIEGO WZROSTU
Emanuele Briganti pochodzi z południa Włoch, dokładnie z regionu Apulia. Ze swymi 175 centymetrami wzrostu mieści się jak najbardziej w średniej krajowej, a w swoim regionie może śmiało uchodzić za wysokiego mężczyznę. Jednak zajmując się przez wiele lat modą, pracując również jako model uczestniczący w różnego typu pokazach i na słynnych wybiegach nie mógł nie zauważyć, że po pierwsze ‒ porównując się z kolegami „po fachu” jest wśród nich osobą niską, a po drugie ‒ że niski wzrost bywa niekiedy przeszkodą w wykonywanej przez niego pracy. Zdarzało mu się wielokrotnie, że nie mógł uczestniczyć w jakiejś sesji zdjęciowej lub towarzyszyć na wybiegu wysokiej modelce, gdyż zgodnie z ogólnie przyjętą normą mężczyzna powinien być zawsze wyższy od partnerki. To skłoniło go najpierw do poszukiwania butów, które dodałyby mu kilku niezbędnych centymetrów, a gdy jedyne, jakie znalazł, okazały się chińskie, kiepskiej jakości i z pewnością nieodpowiednie na różnego typu oficjalne spotkania, zaczął zastanawiać się nad stworzeniem właściwego obuwia dla podobnych mu mężczyzn, którym niski wzrost niekiedy utrudniał karierę. Obuwia nie tylko wygodnego i zapewniającego komfort, ale też podwyższającego sylwetkę w sposób dyskretny i nierzucający się w oczy.
I tak Emanuele Briganti postanowił reaktywować starą rodzinną firmę, którą prawie 100 lat wcześniej założył jego pradziadek Guido Maggi.
GUIDOMAGII DAWNIEJ I DZIŚ
Protoplastą obecnej marki był Guido Maggi, urodzony w 1889 r. w Terni, w rejonie Umbria. Miał zaledwie 25 lat, gdy wybuchła I wojna światowa, i został powołany do wojska. Zanim to jednak nastąpiło zdążył zdobyć patent mistrza szewskiego. Po zakończeniu wojny powrócił w rodzinne strony, gdzie poznał swą przyszłą żonę Carolę. Zakochawszy się w dziewczynie pochodzącej z Apulii postanowił przenieść się wraz z nią w jej rodzinne strony. Wkrótce razem przeprowadzili się do Ruffano w prowincji Lecce, na Półwyspie Salentyńskim, na południu Włoch.
W tym czasie Włochy po okresie wojennym próbują podnieść się z kryzysu. Ci, którym szczęśliwie udało się powrócić w rodzinne strony, rozglądają się za pracą, starając się znaleźć odpowiednie zajęcie, zacząć żyć od nowa, już bez ciągłego strachu przed śmiercią swoją lub bliskich i w otoczeniu piękna, którego tak brakowało w czasach wojennej zawieruchy.
Guido Maggio miał nie tylko dobry zawód, którego wyuczył się przed wojną, ale także zmysł artystyczny i iskrę przedsiębiorczości. Postanowił produkować buty, ale nie dla każdego. Od samego początku jego zamysłem było tworzenie butów pięknych i wygodnych, przeznaczonych dla ludzi zamożnych, przede wszystkim dla miejscowej arystokracji. I tak, mając niespełna 30 lat otworzył swój pierwszy niewielki zakład szewski, w którym zaczął przygotowywać swoje pierwsze oryginalne modele, po czym z niezwykłą precyzją i dbałością o każdy szczegół sam zaczął szyć swoje buty. Wiedział, że jeśli chce znaleźć klientelę wśród miejscowego establishmentu, muszą to być buty zapewniające komfort chodzenia, ale muszą też być one jednocześnie atrakcyjne zewnętrznie, no i oczywiście trwałe. Jego pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę i w krótkim czasie do klientów zamawiających buty Guidomaggi zaczęła zaliczać się nie tylko okoliczna arystokracja, ale także członkowie rodziny królewskiej domu Savoia, która w tym czasie rządziła Italią. Największym powodzeniem cieszyły się wówczas produkowane przez niego specjalne kozaki do konnej jazdy.
Już rok po założeniu firmy obuwie Guido Maggio cieszyło się takim powodzeniem, że musiał zatrudnić 5 pracowników. Po kilku latach, w przeddzień wybuchu II wojny światowej, miał ich już 12. Niestety, kolejna wojna to kolejny kryzys gospodarczy. Pomimo, że jego warsztat nie zaprzestał produkcji, to jednak wykwalifikowani podwładni zostali powołani do wojska, a wielu z nich niestety z wojny już nie wróciło. To sprawiło, że firma przeżywała kryzys, zmniejszyło się zapotrzebowanie na ładne i ekskluzywne buty, a i o wiele trudniej było zdobyć potrzebne do ich uszycia materiały.
Sytuacja poprawiła się w 1945 roku, po zakończeniu wojny, kiedy kraj znowu zaczął się odradzać. Ponownie pojawiła się potrzeba posiadania rzeczy pięknych i wygodnych, a Guido Maggio potrafił wykorzystać rosnący popyt. Był wciąż pełen energii, wciąż poświęcał się pracy nie myśląc o sobie i o odpoczynku. To odbiło się negatywnie na jego zdrowiu i doprowadziło do przedwczesnej śmierci. Zmarł nagle na zawał serca w swojej firmie w 1954 roku, pośród skór i przygotowywanych modeli. Miał 65 lat.
Niestety, pomimo zmysłu przedsiębiorczości i umiejętności przewidywania potrzeb rynku Guido nie myślał o własnej śmiertelności. Być może zdawało mu się, że jeszcze ma na to czas. W każdym razie po jego śmierci nie znalazł się nikt z rodziny i krewnych, kto potrafiłby dalej pokierować firmą. Jego syn Mario Briganti był w tym czasie oficerem Marynarki Wojennej i nie zdecydował się na przejęcie ojcowskiego biznesu. Tak więc firma Guidomaggi po 36 latach istnienia zamknęła swoje podwoje, a znana marka została zapomniana.
GUIDOMAGGI REAKTYWACJA
Jak się jednak okazuje, nie wszystko zostało stracone. Po 55 latach przypomniał sobie o niej prawnuk pierwszego fundatora, Emanuele Briganti. Najwyraźniej odziedziczył on po przodku wszystkie jego atuty, takie jak zmysł artystyczny, kreatywność i przedsiębiorczość. Chociaż osobiście nie znał pradziadka, to jednak przeglądając zachowane rodzinne pamiątki, zdjęcia i dokumenty zdołał prześledzić dzieje firmy, jej założenia i cele. I po ponad pół wieku zdecydował się na reaktywowanie rodzinnej firmy i kontynuowanie dzieła swego antenata.
W 2009 roku, wraz z ojcem Giuseppe Briganti, Emanuele otworzył nową firmę, która miała być kontynuacją marki Guidomaggi. Podobnie jak ta pierwsza sprzed lat miała produkować buty najwyższej jakości, wygodne, trwałe i ekskluzywne, szyte dla współczesnego establishmentu, na miarę i zawsze ręcznie. Jednak aby po latach wejść ponownie na rynek obuwniczy i odnaleźć w nim należną pozycję nie wystarczyło jedynie powrócić do korzeni. Nie zapominajmy, że we Włoszech działa wiele znanych firm o bogatych tradycjach, które przez lata pracowały i pracują na rzecz swojej marki. Za przykład może tu posłużyć firma Ferragamo, która podobnie jak pierwszy warsztat Guidomaggi swymi korzeniami sięga do odległych czasów po pierwszej wojnie światowej, czy też rodzinne przedsiębiorstwo Mario Valentino z Neapolu, powstałe podczas boomu gospodarczego, jaki nastał po zakończeniu II wojny światowej. A to zaledwie dwa przykłady. Italia jak wiadomo „butem stoi”, to stąd pochodzi ponad 1/3 obuwia produkowanego w całej Europie.
Zdaje sobie z tego sprawę młody dyrektor generalny Emanuele Briganti. Wiedział, że oprócz tradycji potrzeba też innowacji i nowoczesności, i tych nieustannie poszukuje. Jak już wspomniałam, pomysł produkcji butów i restauracji rodzinnego przedsiębiorstwa pojawił się w jego głowie, kiedy bez rezultatów poszukiwał obuwia, dzięki któremu mógłby wydawać się wyższy niż jest w rzeczywistości. Po otwarciu firmy właśnie na tym skupiły się jego poszukiwania i badania. Oprócz szewskich rzemieślników o wysokich kwalifikacjach zatrudnił również konsultantów ortopedów, którzy mieli mu pomóc przygotować obuwie podwyższające męską sylwetkę o 5‒8 cm w taki sposób, by but pozostawał nadal wygodny i komfortowy, a jednocześnie by podwyższenie było na tyle dyskretne i niezauważalne, aby nie dawać innym okazji do pobłażliwych uśmiechów, aluzji czy żartów.
I tak przez dwa lata team specjalistów pracował nad odpowiednim rozwiązaniem zadania, jakie przed nimi zostało postawione. Powstawało wiele prototypów, które testowano i weryfikowano, niejednokrotnie wyrzucając je na śmietnik, aby zaczynać poszukiwania od nowa.
PATENT
Próby i testy wydawały się nie mieć końca. Ostatecznie w 2012 roku udało się rozwikłać to trudne zagadnienie i znaleźć sposób na podwyższenie sylwetki mężczyzny. W tym samym roku nowy wynalazek został opatentowany i rozpoczęto produkcję pierwszych butów z jego zastosowaniem, to jest takich, dzięki którym mężczyzna zyskuje dodatkowe 7‒8 cm wzrostu. Przeprowadzone testy bezdyskusyjnie potwierdziły, że wyposażone w nowy patent obuwie pozostaje komfortowe, wygodne dla stopy i dobroczynne dla kręgosłupa.
Bazowa kolekcja obuwia nowego typu została zaprojektowana przez samego Emanuela Briganti, który pracował nad nią w tym samym czasie, gdy jego zespół szukał rozwiązań technicznych.
Pierwszy nowoczesny but marki Guidomaggi został oficjalnie zaprezentowany w sobotę 12 maja 2012 r. Był to model Siena, produkowany do dziś, klasyczny but męski, sznurowany, z podwyższeniem o wysokości 7 cm, cholewką wykonaną z najwartościowszej części skóry, tzw. pelle pieno fiore, z wewnętrzną podszewką wykonaną z miękkiej skórki, w którym podeszwa, cholewka i wewnętrzna podeszwa są szyte ręcznie ze szwem widocznym dla oka, sznurowadła są bawełniane. Wyściółka wewnętrzna i wewnętrzna podeszwa to również prawdziwa skóra, podobnie jak obcas ‒ zaopatrzony dodatkowo w elementy antypoślizgowe, wykonane z gumy.
Pierwsza para butów typu Siena została sprzedana trzy dni po prezentacji, a kupujący pochodził ze Stanów Zjednoczonych.
CIĄGŁY ROZWÓJ
Od tego czasu marka Guidomaggi rozpoczęła swoją ekspansję z Salento, historycznej siedziby firmy, do Stanów Zjednoczonych, Emiratów Arabskich, Canady, aż po Japonię. W 2018 roku, w najelegantszej dzielnicy Tokio ‒ Shibuya, otworzyła jeden ze swoich trzech showroomów, to jest miejsc, do których zaprasza się klientów, by w miłej atmosferze pomóc im dokonać właściwego wyboru obuwia, zdjąć miarę ze stopy, pokazać rodzaje dostępnych materiałów, zasugerować najodpowiedniejsze modele, skóry, podeszwy i szwy. Jeśli klient zdecyduje się na zakup, jego zamówienie wysyłane jest do Włoch i przygotowywane ręcznie przez włoskich rzemieślników, by następnie odesłać je bezpośrednio na adres zamawiającego. W ten sposób buty Guidomaggio pozostają w stu procentach wyrobem włoskim.
Dwa inne showroomy Guidomaggi znajdują się w Italii. Pierwszy, otwarty w 2016 roku w stolicy mody – Mediolanie, w ekskluzywnej dzielnicy Brera, w której swoje wytworne salony mają także inni wielcy projektanci butów. Drugi zaś w rodzinnym Lecce, w Apulii, gdzie narodziła się marka Guidomaggi. Potwierdzeniem, że ciągle się ona rozwija jest fakt, iż 1 stycznia br. firma przeniosła swą siedzibę z via Campania, gdzie po II wojnie światowej buty produkował jeszcze sam Guido Maggi, na via G. Rossini 48/a. To tu znajduje się nie tylko główna siedziba firmy, ale także nowy modny i wytworny salon obuwniczy.
BUTY DO ŚLUBU
Na koniec chciałabym jeszcze dodać, że buty marki Guidomaggi, aczkolwiek ekskluzywne, nie są przeznaczone tylko i wyłącznie dla arystokratów, biznesmenów czy polityków. Oczywiście są to buty wysokiej jakości, wytworne i luksusowe, nie są to zatem buty tanie. W życiu człowieka zdarzają się jednak sytuacje, które wymagają odpowiedniej oprawy i warte są każdej ceny. Jedną z nich jest z pewnością ślub. Zarówno panna młoda jak i pan młody pragną podczas ceremonii wyglądać perfekcyjnie. Zwyczajem stało się też przeprowadzanie specjalnych sesji zdjęciowych z młodą parą, a fotografie ślubne oglądane są potem latami przez samych małżonków, ich dzieci i wnuki. Jest to też jedna z tych sytuacji w życiu, kiedy zbyt niski wzrost mężczyzny może powodować pewien dyskomfort. Miłość oczywiście nie zna granic, ale chyba żaden pan nie chciałby w takiej chwili sięgać partnerce do ramienia. I między innymi o takich osobach myśli Emanuele Briganti projektując swoje buty. Jedna z jego kolekcji to właśnie buty ślubne, przeznaczone zarówno dla mężczyzn jak i dla kobiet, które nie tylko mogą w dyskretny sposób podwyższyć sylwetkę, jeśli jest taka konieczność, ale też mogą stanowić wspaniałą pamiątkę tych doniosłych chwil – obuwie może bowiem zostać odpowiednio wygrawerowane na podeszwie, na tej jej części w pobliżu obcasa, która nie styka się z podłożem przy chodzeniu lub też wyhaftowane na skórze, na przykład inicjałami przyszłych małżonków lub datą zawarcia małżeństwa. Wszystko na specjalne życzenie samych zainteresowanych.
BUTY JAK SAMOCHÓD
I jeszcze mała dygresja. Opowiadając o znanych projektantach i ich dziełach staram się nie pisać o cenach. Koszt obuwia zależy bowiem od wielu składników, między innymi od użytych do produkcji materiałów. Buty ozdabiane drogimi kamieniami czy wykonane z egzotycznych skór z konieczności stają się bardzo kosztowne. Przeważnie wykonywane są na specjalne zamówienie i ich cena pozostaje tajemnicą znaną tylko firmie i kupującemu. Jednak, gdyby kogoś zaciekawiło, ile może kosztować para naprawdę ekskluzywnych i komfortowych butów, to jako ciekawostkę podam, że za wykonane z egzotycznej skóry krokodyla kozaki Guidomaggi można zapłacić 7900 euro.