Jak pokazują w najnowszym raporcie pt. „Global State of the Consumer Tracker” eksperci firmy doradczej Deloitte, wciąż ponad jedna czwarta Polaków nie czuje się bezpiecznie podczas zakupów w sklepach stacjonarnych.W globalnym badaniu pokazującym nastroje konsumentów w czasie pandemii wzięło udział tysiąc osób z każdego spośród 17 krajów: Australii, Belgii, Kanady, Chin, Francji, Niemiec, Indii, Irlandii, Włoch, Japonii, Meksyku, Holandii, Korei Południowej, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych oraz Polski. To czwarta edycja badania i pierwsza, w której ujęta jest Polska.
Z badania wynika, że tym, co najbardziej determinuje decyzje zakupowe konsumentów są obawy o zdrowie rodziny. Aż trzy czwarte Polaków wciąż obawia się o bezpieczeństwo swoich bliskich.To najwyższy wskaźnik w Europie. Większy niepokój wykazują pod tym względem jedynie Indie (80 proc.), Meksyk (81 proc.) i Chiny (86 proc.).
Najmniejsze obawy Polacy mają w związku z uregulowaniem nadchodzących płatności. To problem jedynie dla 33 proc. ankietowanych. Podobny lęk ma jedynie 13 proc. mieszkańców Japonii i Holandii i aż 56 proc. mieszkańców Meksyku.
Ryzyko utraty pracy to kwestia, która niepokoi aż 52 proc. Polaków. Podobny poziom obaw wykazują Hiszpanie (55 proc.). Znacznie mniej o swoje życie zawodowe martwią się Włosi (37 proc.) oraz Niemcy (26 proc.).
W sklepach typu convenience, czyli położonych w dogodnych i często odwiedzanych punktach, handlujących głównie towarami odpowiadającymi na bieżące potrzeby klientów, ankietowani są w stanie spędzić więcej czasu, by kupić to, czego potrzebują. Deklaruje tak prawie co czwarty Polak, 35 proc. Francuzów i 33 proc. Niemców.
W Hiszpanii (47 proc.), Wielkiej Brytanii (44 proc.) i Irlandii (42 proc.) oraz Polsce (42 proc. ) jest najwięcej świadomych konsumentów, tj. takich, którzy są gotowi kupić więcej od marek, które dobrze zareagowały na kryzys. Podobnie uważa jedynie 36 proc. Francuzów i 28 proc. Niemców.
Jak zauważają eksperci firmy doradczej Deloitte, koronawirus zmienił priorytety Polaków. – Już przed pandemią wielu Polaków deklarowało, że próbują wybierać produkty z regionu, w którym mieszkają. Teraz widać to jeszcze wyraźniej – 53 proc. Polaków jest gotowych kupić produkty lokalne nawet jeśli w ofercie sklepu znajdą się tańsze, zagraniczne. Ten trend będzie nabierał coraz większego znaczenia i będzie coraz silniejszy, a im krótsza ścieżka, którą przebył produkt zanim trafił na półkę, tym będzie on dla nas atrakcyjniejszy – mówi Michał Pieprzny.
W czasie epidemii Polacy zdecydowanie częściej wybierają zakupy online z możliwością odbioru w sklepie. Zdaniem 35 proc. respondentów Deloitte to bezpieczniejsza forma zakupów. 39 proc. uważa, że szybsza niż w sklepie fizycznym, a dla 54 proc. tańsza, bo nie płacą dodatkowo za dostawę do domu.
Najczęściej (58 proc.) kupujemy w ten sposób obuwie i odzież, książki (55 proc.). O prawie jedną trzecią mniej Polacy wydadzą na meble i o ponad jedną piątą na wizyty w restauracjach.
Aż 44 proc. ankietowanych przyznało, że z uwagi na to, że w czasie epidemii częściej kupują w sieci, bardziej martwią się o bezpieczeństwo ich danych osobowych. Szczególnie ten niepokój widać u osób powyżej 50 roku życia (46 proc.) i ze średnimi zarobkami (47 proc.). Jak zauważają eksperci Deloitte, kwestia bezpieczeństwa budzi niepokój przede wszystkim u konsumentów, którzy zakupów w sieci obawiali się także przed pandemią, a pojawienie się zagrożenia sprawiło, że musieli korzystać z e-commerce. W interesie sklepów online jest więc inwestycja w edukację tej grupy klientów w zakresie bezpieczeństwa w sieci.
Źródło: Deloitte